Tekst promocyjny
Czy znajomość języków może zmienić czyjąś karierę, a nawet życie? Żyjemy w czasach, kiedy język angielski stanowi obowiązkowy element CV, a kolejny język niepodważalny atut w wyścigu o wymarzoną pracę. Dlatego warto poznać osoby, które dzięki językom spełniły swoje marzenia. I odkryć historie, które motywują do nauki i mobilizują do zmiany kariery.
TO PODRÓŻE MNIE MOTYWUJĄ
Piotr (Babbel): Agata, czym się zajmujesz na co dzień?
Agata: Z wykształcenia jestem kulturoznawczynią. Pracuję przy organizacji projektów artystycznych oraz jako baristka.
No to porozmawiajmy o językach. Co motywowało i wciąż motywuje Cię do nauki?
Do tej pory uczyłam się angielskiego, włoskiego i niemieckiego. Do nauki od zawsze motywowały mnie wyjazdy. Podstawy włoskiego opanowałam krótko przed wyjazdem na wymianę studencką do Rzymu. Będąc na miejscu, uczęszczałam na zajęcia w języku włoskim. Wszystkie egzaminy na uczelni musiałam zdać po włosku. Motywacja, by nauczyć się języka, była bardzo duża. Ale oprócz tego, po prostu lubię ten język. Lubię także włoską kulturę i kuchnię. Każdą wolną chwilę poświęcałam na studiowanie języka. Słuchałam włoskiej muzyki, a nawet gotowałam na podstawie przepisów po włosku.
Z kolei język niemiecki miałam w szkole, ale wówczas za nim nie przepadałam. Dopiero, kiedy postanowiłam wyjechać do Niemiec, poważnie wzięłam się za naukę. Próbowałam także opanować podstawy niderlandzkiego, ale szybko się zniechęciłam. Holendrzy świetnie mówią po angielsku (śmiech). W trosce o moje dobre samopoczucie, szybko przełączali się na rozmowę w tym języku.
To w ilu językach jesteś w stanie się porozumiewać? No i który okazał się najłatwiejszy, a który najtrudniejszy do opanowania?
Jestem w stanie rozmawiać po angielsku, włosku i niemiecku. Są to języki, których używam na co dzień. Myślę, że każdego z nich uczyłam się trochę inaczej. Pierwszym językiem, którego zaczęłam się uczyć, był angielski. I było to wiele lat temu w szkole. Nauka angielskiego przychodziła mi z niebywałą łatwością. Z włoskim było nieco inaczej. Naukę zaczęłam znacznie później, bo pod koniec studiów. Wiedziałam, jakie metody nauki mi odpowiadają a jakie nie. Ale sporą rolę odegrał mój wyjazd do Włoch, gdzie chłonęłam ten język na co dzień, chodząc na uczelnię, oglądając telewizję czy załatwiając codzienne sprawy w tym języku. W rezultacie opanowanie włoskiego zajęło mi najmniej czasu. I cały proces był bardzo przyjemny. Muszę powiedzieć, że z niemieckim idzie mi trochę opornie. Trudno znaleźć czas pomiędzy pracą i zajęciami po pracy, by poświęcić mu należytą uwagę. O mały włos bym zapomniała, że dzięki znajomości włoskiego jestem w stanie porozumiewać się w języku hiszpańskim, ale na, nazwijmy to, nieskomplikowanym poziomie (śmiech).
Opanowałaś trzy języki. Czy to oznacza, że naukę traktujesz jako temat zamknięty?
A skąd! Nieustannie szlifuję języki, które już znam. Bo to jest tak, że trzeba ciągle używać języków, by nie wyjść z wprawy. Aktualnie skupiam się na niemieckim. Ale co jakiś czas czytam książkę i słucham podcastów w języku angielskim i włoskim. To są języki, których używam na co dzień w domu, w pracy, a także podczas spotkań ze znajomymi.
Myślę, że niebawem zabiorę się za naukę języka portugalskiego, ponieważ bardzo chciałabym wyjechać kiedyś do Brazylii. Mam tam grono znajomych, którzy swego czasu podesłali mi przepiękną muzykę. W ten sposób zakochałam się w brzmieniu języka portugalskiego.
JUŻ NIE SKUPIAM SIĘ NA BŁĘDACH
A w jaki sposób znajomość języków pomaga Ci w pracy?
Pracowałam i mieszkałam w czterech różnych państwach. Bez znajomości języków obcych to w ogóle nie byłoby możliwe. Nigdy nie studiowałam filologii, ale to nie powstrzymało mnie przed spełnieniem marzeń i pracy w charakterze tłumacza przy okazji festiwali, które miałam przyjemność współorganizować. Dzięki językom mogłam komunikować się z artystami z całego świata.
A pamiętasz ten moment, kiedy musiałaś po raz pierwszy użyć drugiego języka?
Tak, pamiętam. To było podczas mojego stażu, kiedy moim zadaniem była koordynacja zagranicznego projektu dla artysty, który przyjechał do Poznania na rezydencję. Byłam wtedy bardzo spięta i niepewna swojego angielskiego. Ale im więcej musiałam porozumiewać się w tym języku, tym lepiej mi szło, coraz mniej skupiałam się na popełnianych błędach. Z perspektywy czasu bardzo miło wspominam to doświadczenie.
JĘZYK KSZTAŁTUJE NASZĄ RZECZYWISTOŚĆ
Porozmawiajmy zatem o miłych doświadczeniach i wspomnieniach. Co czułaś, kiedy zorientowałaś się, że faktycznie mówisz płynnie w drugim języku i że nie towarzyszy Ci już żaden strach czy trema?
Nie pamiętam konkretnego momentu, ale na pewno obserwując własne postępy, poczułam niesamowitą dumę. Pamiętam zaskoczenie na twarzy Włochów, kiedy pytali, skąd jestem i w odpowiedzi nie otrzymywali żadnego z włoskich regionów. To bardzo miłe usłyszeć, że brzmisz faktycznie jak native speaker.
Czy zdarza Ci się popełniać wciąż jakiś błąd, którego nie potrafisz wyeliminować?
Jasne, że tak. Głównie podczas mówienia, bo podczas pisania mogę się zastanowić i poprawić każdy błąd. Zdarzają mi się błędy z rozpędu. Na przykład wiem, jaka jest poprawna wymowa angielskiego słowa iron, ale mimo wszystko wciąż wymawiam je w niewłaściwy sposób.
Czy błędy stanowią dla Ciebie jakąkolwiek przeszkodę w codziennej komunikacji?
Niestety, jak każdy perfekcjonista, wolałabym mówić bezbłędnie. Jednak pomyłki stanowią nieodłączny element nauki, tak więc staram się nie poświęcać im zbytniej uwagi. Tłumaczę sobie, że przecież popełnianie błędów językowych jest czymś normalnym i zdarza się nawet rozmówcom w ich ojczystych językach. Nie powinniśmy być zatem zbyt surowi dla siebie.
A miałaś kiedykolwiek sny w innym języku?
Zazwyczaj nie pamiętam swoich snów, ale czasami zdarza mi się śnić po włosku lub angielsku. Wydaje mi się, że kiedy wystarczająco dużo czasu mówimy w danym języku, zaczynamy w nim myśleć, a nawet śnić.
Czy znajomość języków wpływa na to, w jaki sposób postrzegasz świat?
Myślę, że tak. Za sprawą języka kreujemy rzeczywistość, w której żyjemy. W końcu aby opowiedzieć cokolwiek, potrzebujemy słownictwa, znajomości gramatyki i odpowiedniej narracji. Języki obce dodatkowo nam tę rzeczywistość wzbogacają, otwierają na ludzi i kultury, których dotąd nie znaliśmy. To dzięki językom nasze horyzonty przesuwają się coraz dalej.
Czy na podstawie Twojej historii i doświadczeń z językami, jesteś w stanie przekazać jakąś wskazówkę osobom, które dopiero zaczynają naukę?
Myślę, że zdecydowanie łatwiej wytrwać w nauce, kiedy znajdziemy sobie coś, co sprawi, że będzie ona przyjemniejsza. Jeśli mamy hobby, możemy spróbować połączyć je z nauką. Możemy oglądać nasz ulubiony serial w innym języku albo czytać ulubionego autora w oryginale. Jeśli ktoś interesuje się kaligrafią, może ćwiczyć liternictwo, zapisując teksty w językach obcych, których się akurat uczy. Jeśli ktoś dużo gotuje, może spróbować swoich sił, korzystając z książek kucharskich w obcym języku. I zawsze należy pamiętać o jednym: aby nauczyć się mówić, trzeba próbować. Niestety nie sposób płynnie mówić, ucząc się wyłącznie słówek, wertując podręczniki czy rozwiązując ćwiczenia gramatyczne. Dlatego próbujmy mówić i nie przejmujmy się popełnianymi błędami językowymi. To naturalna rzecz, a strach przed nimi nie powinien nas hamować.
Agata urodziła się w Poznaniu. Do tej pory mieszkała w czterech różnych krajach, a od 2015 na stałe zamieszkała w Berlinie, gdzie pracuje jako analityczka badań. Z wykształcenia jest kulturoznawczynią, ale studiowała także historię sztuki. Interesuje się kinem, alternatywnymi metodami parzenia kawy, uwielbia jeździć na rowerze, a w wolnych chwilach zajmuje się również ceramiką.