Magazyn Babbel

5 skandynawskich trików na przetrwanie zimy

Odkryj, zapamiętaj i zastosuj! To nasza rada.
5 skandynawskich trików

Śnieżna, biała zima wygląda bajecznie, ale zdarza sie coraz rzadziej. Za to mroźny wicher i wiecznie zachmurzone niebo, czyli pogoda, z jaką mamy najczęściej do czynienia w trakcie zimowych miesięcy, jawią się jako koszmar, skutecznie zniechęcając do jakiejkolwiek aktywności. Dlatego nadchodzimy z pomocą i prezentujemy 5 skandynawskich trików na przetrwanie tego okresu.

Powiedzmy, że przechadzasz się środkiem Trondheim (trzeciego największego norweskiego miasta) dzisiejszym popołudniem. Na zewnątrz jest już prawdopodobnie całkiem ciemno, a Ty musisz bardzo uważać, żeby nie oberwać w głowę soplem zwisającym z pobliskich dachów. Ratunku!

Pomimo surowych warunków, Skandynawom rok po roku udaje się przetrwać zimę. Chociaż „przetrwać” to chyba nieodpowiednie słowo. Biorąc pod uwagę badania, według których Duńczycy to najszczęśliwszy naród świata, mieszkańcy Skandynawii zdają się rozkwitać w swoim odizolowanym i lodowatym zakątku Ziemi.

Ale jak udaje im się zachować livslust (dosł. „pragnienie życia”) w tych ciemnościach? I czego możemy się od nich nauczyć? Żeby pomóc Ci przetrwać zimę, zgromadziliśmy kilka wskazówek od specjalistów w tej dziedzinie. 

5 skandynawskich trików na przetrwanie zimy

1. Zaufaj szwedzkiemu powiedzeniu: „Det finns inget dåligt väder, bara dåliga kläder”.

Nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie”. Każdy skandynawski dzieciak, który z pogardą patrzy na zakładanie tradycyjnych, ręcznie wyrabianych rękawic, lovikkavantar, prawdopodobnie zna to porzekadło na wylot. Każdy przewraca oczami, gdy babcia powtarza ja setny raz (i to tylko w tym jednym roku!). Ale babcia, jak to babcia, zazwyczaj ma rację. Wystarczy odrobina pozytywnego nastawienia, dwie warstwy ciepłej bielizny, porządna parka i czapka z uszami, a żadna zamieć śnieżna nie przyćmi Twojej radości życia. Dlatego wyjdź z domu, weź łyżwy i z tak przygotowanym zimowym rynsztunkiem skieruj się w stronę najbliższego lodowiska. 

2. Wrzuć na luz z odrobiną duńskiego hygge

Choćbyśmy nie wiadomo jak próbowali, hygge to jedno z tych słów, których nie sposób dosłownie przetłumaczyć. Hygge to coś podobnego do „przytulności”, lecz nieco więcej. To nie tylko ogień trzaskający przyjemnie w kominku, wygodna kanapa czy kąpiel z bąbelkami. Hygge, mówiąc najprościej, to ciepłe, przyjemne uczucie, które przepełnia Cię, gdy jest Ci dobrze.

W tradycyjnym duńskim postrzeganiu może odnosić się do przytulnej kolacji z przyjaciółmi albo do popijania gløgg (grzańca) w kopenhaskich Ogrodach Tivoli. Jednak z odpowiednim podejściem atmosferę hygge odnajdziesz nawet w najmniej spodziewanych okolicznościach. Czy koncert ulubionego zespołu heavymetalowego w wypełnionej po brzegi hali może być hyggelig? A co z przyglądaniem się, jak krople deszczu spływają po szybie autobusu, którym jedziesz? No cóż — czy w tych sytuacjach przepełnia Cię przyjemne uczucie zadowolenia? Jeśli tak, to masz swoje hygge!

3. Zapomnij o clubbingu — wypróbuj norweski Fredagskos 

Tak, nasza norweska babcia miała z pewnością rację co do ubioru przystającego do warunków atmosferycznych, ale sugestia, że coś takiego jak zła pogoda nie istnieje, może być jednak nieco myląca. Na przykład wypad na miasto, kiedy na drogach i chodnikach króluje „szklanka”, a od podmuchów lodowatego wiatru sinieją Ci wargi, zdaje się mieć niewiele wspólnego z ekscytującą przygodą. Przypomina raczej drogę przez mękę. Dlatego sugerujemy,  by poczekać z podbojem klubów do wiosny, a zamiast tego zanurzyć się w norweski fredagskos („piątkową przytulność”). Ta norweska wersja hygge składa się z następujących piątkowych rytuałów: meksykańskie tacos na kolację, rozkoszny wypoczynek na sofie przed telewizorem, a także stosy chipsów, żelków i cukierków. I tak aż do zaśnięcia! Innymi słowy czyste, bezwstydne leniuchowanie.

4. Ogrzej się przy kubku kawy. Albo dwóch… a nawet trzech

Choć Skandynawia może kojarzyć się z żelazną protestancką dyscypliną pracy, tak naprawdę jej mieszkańcy nieustannie robią sobie przerwę na kawę. Finlandia, Szwecja, Dania oraz Norwegia plasują się wśród państw o najwyższym spożyciu kawy na osobę na świecie. Z kolei pogawędki przy automacie czy ekspresie do kawy są nieodłączną częścią każdego dnia w pracy. W końcu dopiero co zaczynasz swój dzień, a na zewnątrz jest bardzo ciemno. Przecież to idealny pretekst do wypicia pierwszej małej czarnej! Potem marzniesz przy biurku, bo Twój kolega Torbjørn właśnie otworzył okno. Pora na kawę! No i po południu potrzebujesz czegoś na pobudzenie po nocy zarwanej na oglądaniu Wallandera? Pomoże tylko dodatkowa kawka!

Ale nie zdradziliśmy jeszcze najlepszego. Skandynawska przerwa na kawę zazwyczaj wiąże się z przekąską! Najczęściej jest to kanelbullar (drożdżówka cynamonowa) bądź kaddkaka (ciągnące ciasto czekoladowe). W języku szwedzkim istnieje nawet czasownik opisujący tę małą celebrację popijania kawy i przegryzania jej ciastkiem do pogaduszek ze znajomymi: fika. Polecamy!

5. Wszędzie dobrze, ale w saunie najlepiej

Uwaga: Jeśli bardzo przykładasz się do stosowania punktów trzeciego i czwartego, w końcu możesz zechcieć zajrzeć na siłownię. Przy okazji sugerujemy skorzystać z typowo skandynawskiej rozrywki — sauny.

W Finlandii wiele bloków mieszkalnych wyposażonych jest we wspólną saunę. Z kolei Szwedzi, Norwedzy oraz Duńczycy zazwyczaj chodzą na saunę na pobliskim basenie czy siłowni, traktując ją jako zasłużony relaks po ciężkim wysiłku fizycznym. Ale sauna to nie tylko wyłożone drewnem, szczelnie zamknięte pomieszczenie, w którym możesz zrelaksować każdy mięsień swojego ciała — w saunie spędzasz także czas ze znajomymi, nadrabiając zaległości i rozprawiając o życiu, aż do chwili, gdy nadejdzie pora otworzyć szklane drzwi, opuścić ciepełko i stawić czoła wietrznej rzeczywistości na zewnątrz.

Weź głęboki oddech. Dzięki tym sekretom za pazuchą na pewno przetrwasz każdą zimę. A może nawet ją polubisz?


5 skandynawskich trików, by przetrwać zimę, to początek Twojej podróży po ciekawostkach ze świata. Sprawdź poniższe teksty:

Zacznij naukę w trakcie zimy, by za kilka miesięcy wykorzystać nowy język w trakcie wakacyjnych podróży.
Wypróbuj Babbel
Podziel się: