Ucząc się nowego języka, warto nie tylko pielęgnować dobre przyzwyczajenia, ale także unikać tych złych. Może się zdarzyć, że przez długie miesiące nie będziesz robić żadnych postępów mając wrażenie, że tkwisz w ślepej uliczce. Poniżej przedstawiamy sześć najczęstszych błędów popełnianych przez osoby, które uczą się nowego języka – oraz rady, jak ich uniknąć.
1. R jak rutyna
Za każdym razem, gdy chcesz opanować nową umiejętność, kluczową rolę odgrywają powtórki – i nie inaczej jest w przypadku nauki języka. Powtarzać materiał można jednak na wiele sposobów i w nasze ćwiczenia często może wkraść się rutyna. Jeśli będziesz odbębniać powtórki według ciągle tego samego wzorca, możesz stracić mnóstwo czasu, nie robiąc wyraźnych postępów. To frustrujące. Może Ci się też zacząć wydawać, że nowy język jest twierdzą nie do zdobycia.
Co zrobić?
Pierwszym i najtrudniejszym krokiem jest zdanie sobie sprawy z tego, że popadło się w rutynę. Powtarzasz to samo od miesięcy bez poczucia, że robisz postępy? A może za bardzo koncentrujesz się tylko na jednym aspekcie języka i ignorujesz całą resztę? Zrozumienie, że tkwi się w szponach rutyny, to pierwszy krok w drodze do zerwania z nią. Powtórki wcale jednak nie muszą być monotonne (ani bardzo długie – bo wystarczy 15 minut dziennie, o czym będzie mowa w podpunkcie trzecim – kluczowa jest ich częstotliwość!), a dzięki internetowi i aplikacjom do nauki takim jak Babbel istnieje mnóstwo alternatyw dla żmudnego zapisywania słówek na karteczkach, od podcastów po interaktywne słowniki.
2. Milczenie owiec
Ze wszystkich złych przyzwyczajeń, jakie znalazły się na naszej liście, uparte trzymanie buzi na kłódkę to najczęstszy problem osób uczących się nowego języka. Udało Ci się wypracować solidny i trwały nawyk powtórek, z każdym dniem przyswajasz dużo nowego materiału i coraz więcej rozumiesz, słowem – rewelacja. Problem polega na tym, że właściwie… nie mówisz. To nie koniec świata, ale jeśli liczysz na to, że pewnego dnia przyjdzie Ci porozmawiać w nowym języku, to prawdopodobnie kiedyś trzeba będzie wreszcie się odezwać.
Co zrobić?
Najprostszy sposób na zerwanie z nawykiem milczenia polega na tym, by po prostu zacząć mówić, lecz oczywiście znacznie łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Jeśli jedynym problemem jest brak partnera lub partnerki do rozmowy, zajrzyj do internetu – znajdziesz w nim mnóstwo informacji o tym, jak znaleźć kogoś, z kim można poćwiczyć konwersacje. Może uda Ci się nawet przekonać któregoś ze znajomych, by poćwiczył razem z Tobą? Pamiętaj, że w nauce języka aktywne mówienie jest jedyną drogą do sukcesu, a popełnianie błędów to żaden wstyd. Tak samo ćwiczenie nad poprawą swojego akcentu!
3. Nauka od ekscesu do ekscesu
Masz w telefonie tę rewelacyjną aplikację do nauki języka, właśnie mija trzecia godzina nauki… Super! Problem polega na tym, że skoro dzisiaj nauka zajęła Ci tyle czasu, to jutro dasz sobie odpocząć. I pojutrze też. Hm, i jeszcze popojutrze. Ale po kilku tygodniach znów ogarnie Cię szał nauki przez kilka godzin dziennie! Cóż, później odstawisz wprawdzie aplikację na cały miesiąc, ale… i tak dalej. Twoja nauka przebiega w rytmie „od ekscesu do ekscesu”, a w przerwach między nimi nie uczysz się nic a nic (bardzo prawdopodobne, że podobnie sprawa ma się z Twoim karnetem na siłownię). Nic dziwnego, że nie widzisz większych postępów.
Co zrobić?
Amerykańscy naukowcy udowodnili, że codzienne przyswajanie małych porcji materiału jest skuteczniejsze niż wkuwanie dużych dawek w odstępie tygodniowym lub dłuższym. Codzienne wygospodarowanie czasu na naukę może być uciążliwe, ale na pewno uda Ci się znaleźć w ciągu dnia 15 minut, które przeznaczysz na naukę nowego języka. Czy wykorzystasz na naukę dojazd do pracy, czy znajdziesz na nią czas zaraz po porannym prysznicu, regularne powtórki sprawią, że szybko zauważysz efekty.
4. Dyktat reguł
Jak już wspomniałem, dla uczących się kluczowe są dobre nawyki. Jeśli potrafisz wytrwać w przyzwyczajeniu, która Ci odpowiada, to wspaniale! Może prowadzisz dziennik, w którym zapisujesz, ile czasu udało Ci się poświęcić na naukę i skrupulatnie dokumentujesz, jak długo trwał Twój ostatni językowy „flow”. Problem w tym, że prawdopodobnie zbyt surowo podchodzisz do kwestii planowania. Jeden stracony dzień nie niweczy całego wypracowanego z trudem nawyku. Może myślisz, że jeśli zapomnisz pouczyć się rano, to już nie ma szans, by nadrobić stracony czas – a to błąd.
Co zrobić?
Jeśli zdarzy Ci się złamać jedną ze swoich licznych reguł, najważniejsze jest nauczyć sobie wybaczyć. Każdemu zdarza się opuścić zaplanowaną lekcję. Idealnie byłoby oczywiście uczyć się zawsze o tej samej porze i konsekwentnie kumulować wiedzę, ale gorzej z realizacją takiego przedsięwzięcia na co dzień. Dlatego nie zamartwiaj się drobiazgami i okaż sobie odrobinę wyrozumiałości.
5. Poczucie dreptania w miejscu
Masz już wyrobiony nawyk, setki fiszek ze słówkami i w ogóle idziesz jak burza. Robisz postępy i wszystko idzie Ci jak z płatka, lecz nagle przychodzi dzień, w którym wszystko jakby staje w miejscu i mimo regularnych powtórek dalszych postępów jakoś nie widać. To wcale nie oznacza, że dzieje się źle – każdego, kto pracuje nad opanowaniem nowej umiejętności, czasem ogarnia poczucie, że drepcze w miejscu.
Co zrobić?
Pierwszą rzeczą, z której musisz sobie zdać sprawę, jest okoliczność, że poczucie dreptania w miejscu nie musi oznaczać, że jest tak naprawdę. Wprawdzie może Ci się zdawać, że nie przyswajasz tyle materiału co dawniej, lecz wszystko jest względne. Z początku każde nowe słówko, jakiego się uczysz, jest niczym objawienie. Po jakimś czasie jednak wchodzisz w materię językową głębiej, dochodzą niuanse i zawiłości, za sprawą których możesz mieć wrażenie, że nie robisz specjalnych postępów. Nie ustawaj. Rób swoje. W najgorszym razie uznasz, że Twoja metoda przestała być skuteczna i dobrze by Ci zrobiła mała rewolucja. Techniki, które sprawdzały się na początku, nie zawsze są równie efektywne podczas późniejszej nauki. Niech poczucie dreptania w miejscu zmotywuje Cię do sprawdzenia stanu swojej wiedzy – a może się okazać, że jest lepiej, niż myślisz.
6. Słomiany zapał
Bądźmy szczerzy: każdy z nas już kiedyś zrezygnował w pół drogi z czegoś, co rozpoczął z wielkim entuzjazmem. Może w czwartej klasie zdarzyło Ci się zarzucić treningi siatkówki, a w liceum – lekcje gry na pianinie. Powodów, by z czegoś zrezygnować, jest cała masa, a rezygnacja nie zawsze jest złą rzeczą. Ale słomiany zapał w odniesieniu do opanowywania nowych umiejętności może działać jak nawyk, również w odniesieniu do nauki języka. Może zdarzało Ci się wielokrotnie porzucać naukę języka i po pewnym czasie do niej wracać. Albo pielęgnujesz naraz kilka różnych hobby, ale z czasem wszystkie zaniedbujesz. Tak czy owak, walka ze słomianym zapałem nie jest łatwa.
Co zrobić?
Możliwe, że w tym przypadku potrzebna będzie pogłębiona introspekcja. Utrzymywanie motywacji do nauki na stałym poziomie jest naprawdę jedyną metodą, dzięki której nie zrezygnujesz w pół drogi z raz powziętych postanowień. Dlaczego w ogóle uczysz się nowego języka? Bo chcesz poznać kulturę innego kraju? Bo lubisz wyzwania? Żeby uaktywnić szare komórki? To wspaniale, gdy człowiek chce uczyć się nowego języka dla samej nauki, motywacja ta może jednak okazać się niewystarczająca, jeśli musisz wykonać wysiłek przyswajania reguł gramatycznych i zapamiętywania słówek. Nauka języka to głęboko satysfakcjonujące doświadczenie. Bywa trudna i frustrująca, lecz w pewnym momencie przekonasz się, że było warto.