Żeńskie formy zawodów i funkcji to nic nowego w języku polskim. Dlaczego zatem wciąż wywołują ożywioną dyskusję (nie zawsze wśród językoznawców)? Bo feminatywy to istotny temat dla wielu polityków oraz ideologów. Według konserwatystów, stojących na straży językowego status quo, feminatywy to nic innego jak fanaberia osób o lewicowych poglądach. Z kolei według osób, które dążą do ich upowszechnienia, język polski powinien odzwierciedlać równość płci, także w ramach zawodowej nomenklatury.
Historia feminatywów w jezyku polskim
Według językoznawców feminatywy były obecne w języku prasłowiańskim, z którego rozwinął się język polski. A to oznacza, że formy żeńskie były jego częścią od samego początku. Jednak dopiero wiek XX, kiedy kobiety wywalczyły prawa wyborcze, podjęły naukę na uniwersytetach i coraz częściej wykonywały zawody dotychczas zarezerwowane dla mężczyzn, przyniósł prawdziwe przyspieszenie w temacie feminatywów. Już na początku XX wieku redakcja Poradnika Językowego sugerowała konieczność wprowadzenia „doktorki” „profesorki”, „prezeski” czy „delegatki”.
W czasach PRL-u zaprzestano tworzenia nowych żeńskich form. Przekonywano wówczas, że to męskoosobowe nazwy stanowisk mają świadczyć o równouprawnieniu kobiet, które je zajmują. Nie do końca logiczne podejście ówczesnych władz spowolniło zmiany zachodzące w języku. Temat na dobre powrócił kilka lat temu, kiedy coraz częściej zaczęto wspominać o inkluzywności języka. Zwolennicy jego otwarcia na nowe tożsamości płciowe i seksualne, przekonują, że feminatywy to jeden z pierwszych kroków w kierunku odzwierciedlenia zmian zachodzących w polskim społeczeństwie.
Stanowisko Rady Języka Polskiego w sprawie feminatywów
W 2019 roku Rada Języka Polskiego wydała oświadczenie, które wskazuję na potrzebę zajęcia się tematem żeńskich form:
„Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN uznaje, że w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach, na przykład przemienne powtarzanie rzeczowników żeńskich i męskich (Polki i Polacy) jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach. Nie ma jednak potrzeby używania konstrukcji typu Polki i Polacy, studenci i studentki w każdym tekście i zdaniu, ponieważ formy męskie mogą odnosić się do obu płci”.
Jaka jest zatem przyszłość feminatywów w języku polskim? Bez wątpienia upowszechnią się w stylu potocznym, skłaniając coraz więcej osób do ich używania. A dyskusja, która im towarzyszy, oprócz emocji, zapewnia wiedzę na temat ich historii i znaczenia.