Magazyn Babbel

Skąd wzięły się te straszne słowa? (Słownik Halloween)

Czy stoi za nimi równie straszna historia?
skąd wzięły się te straszne słowa

W Stanach Zjednoczonych dzieci z utęsknieniem wyczekują Halloween. To jedyna okazja, kiedy mogą bezkarnie błąkać się po okolicy, wyłudzając od sąsiadów cukierki i inne słodycze. To także doskonała okazja, by dać się ponieść nieziemskiej fantazji, przebierając się za duchy i strasząc bliskich okrzykiem boo!

Dla nas z kolei to idealny moment, by dowiedzieć się, skąd wzięły się te straszne słowa, okrzyki i tradycje. Choć to wcale niełatwe zadanie. Angielskie określenia zjawisk paranormalnych to językowy miszmasz. Ich geneza rozsiana jest po całym świecie, podobnie jak duchy, zjawy i demony. Śledząc kręte ścieżki historii tych przerażających terminów, można wiele wywnioskować na temat kultur, z których przywędrowały do angielszczyzny.

Skąd wzięły się te straszne słowa?

Boo (okrzyk, który ma kogoś wystraszyć)

Choć brzmi to kuriozalnie, duchy także mają swoje ulubione powiedzonko, czyli boo! To wtrącenie nienależące do żadnej kategorii gramatycznej, które nic nie znaczy. Jest to jeden z najbardziej odruchowych dźwięków, jakie możemy z siebie wydać. Głoska „b” powstaje, gdy wypychamy strumień powietrza przez zamknięte usta, natomiast, „oo” [u] wydajemy, wprawiając w wibrację fałdy głosowe przy zaokrąglonych wargach. To dźwięk, który ma za zadanie straszyć ludzi, dlatego towarzyszy najbardziej przerażającym rzeczom i zjawiskom.

Jednak w anglojęzycznych krajach nie zawsze krzyczano boo!  Od XV do XVII wieku okrzyk zapisywano jako bo lub boh. Niektórzy etymolodzy wypatrują źródeł tego drugiego zapisu jeszcze w starogreckim boaein, oznaczającym donośny krzyk lub płacz. Jednak zdaniem innych badaczy jest to naciągana teoria. Standaryzacja pisowni boo w XIX wieku prawdopodobnie wpłynęła także na samo znaczenie wykrzyknienia. Duchy przestały straszyć zwięzłym i donośnym boh, a zaczęły wydawać dziwaczne, modulowane boooooooo! W XIX wieku słowo boo nabrało dodatkowych znaczeń. Zaczęto używać go, by wyrazić dezaprobatę („wybuczeć” kogoś), a także we frazie not say boo („nie pisnąć ani słowem”). 

Ghost (duch)

Geneza słowa ghost sięga staroangielskiego gast, jednak przez wieki jego znaczenie ulegało zmianie. Jedno z pierwotnych znaczeń gast to „oddech”. W innym kontekście wyraz był z kolei synonimem łacińskiego spiritus, które dało początek współczesnemu spirit („nastrój”, „dusza”, a także „duch” zarówno w znaczeniu istoty niecielesnej, jak i metaforycznym, na przykład „duch czasów”). Choć gast miał bez wątpienia związek z zaświatami, to odnosił się raczej do życiodajnych mocy, a nie widma, które jawi się, by nas straszyć. Granica pomiędzy tymi dwoma sferami jest niezwykle cienka, bo już w XIV wieku gast użyto w odniesieniu do bezcielesnego ducha. Jednak termin ghost story („historia o duchach”) narodził się dopiero w 1811 roku. To sugeruje, że nasze współczesne rozumienie słowa ghost zmaterializowało się właśnie w tym czasie.

Halloween

Na początku warto wspomnieć, że historia święta Halloween jest dość zawiła i przeplatają się w niej wątki chrześcijańskie i pogańskie. Dlatego nie będziemy się nad nią teraz rozwodzić – sama etymologia słowa Halloween jest wystarczająco pogmatwana.

Zanim przejdziemy do terminu Halloween, warto przywołać kilka istotnych faktów. Po pierwsze, chrześcijańska uroczystość Wszystkich Świętych, ustanowiona ku czci świętych, obchodzona jest 1 listopada nieprzerwanie od ponad tysiąca lat. Po drugie, hallow to synonim wyrazu saint, oznaczającego w angielskim osobę świętą. Słowo hallow nie jest raczej używane jako rzeczownik, ale występuje w pewnych utartych zwrotach, jak choćby hallow grounds („święta ziemia”). Z kolei wigilię, czyli dzień poprzedzający jakieś święto, nazywano niegdyś even. Z czasem wyraz ten przekształcił się we współczesne eve.  Poza tym Szkoci często skracali even do e’en

Już w połowie lat 50. XVI wieku dzień 31 października nazywano Allhalloweven, a w 1724 roku wyraz ten uproszczono – i tak narodził się Hallow e’en. Jednak szczyt popularności termin osiągnął w 1785 roku. Wtedy to szkocki wieszcz Robert Burns określił w swoim wierszu wigilię Dnia Wszystkich Zmarłych właśnie mianem Hallowe’en. Burns nie był pierwszym poetą, który użył tej nazwy. Jednak jego sława sprawiła, że błyskawicznie przyjęto ją właśnie w takiej formie.

Halloween Eve (czyli wigilia Halloween)

Około 74 procent Amerykanów nie zna lub nie stosuje żadnego konkretnego terminu na wigilię dnia Halloween. Jednak w niektórych częściach USA, Wielkiej Brytanii i Kanady takie nazwy istnieją. Wszystkie sugerują jedno: 30 października to noc psot i psikusów, a czasem nawet i bardziej złowieszczych występków. No właśnie, te ostatnie wciąż upamiętnia się w Anglii 4 listopada, czyli wigilię Dnia Guya Fawkesa, który spiskował przeciwko królowi Jakubowi I. 

Zresztą istnieje kilka nazw tej tradycji. Najpopularniejszą z nich jest Mischief Night („noc psot”) – określenie to jest popularne zwłaszcza w New Jersey oraz kilku innych stanach USA, ale wywodzi się z Anglii. Najwcześniejszą wzmiankę przypisuje się jednemu z profesorów Uniwersytetu w Oksfordzie. Prawdopodobnie jest to zarazem najstarsze z określeń październikowej tradycji – pozostałe datowane są na XIX i XX wiek. Inną, bardziej rozpowszechnioną nazwą tego dnia jest Devil’s Night, czyli „noc diabła”. Chociaż używa się jej w kilku regionach USA, najczęściej kojarzy się z Michigan, a zwłaszcza z okolicami Detroit. Niektórzy mieszkańcy kanadyjskich prowincji Nowa Anglia i Ontario używają określenia Cabbage Night lub Nuit de Chou (czyli „noc kapusty”). Wiąże się to ze starodawnym zwyczajem obrzucania się zgniłą kapustą. Z kolei garstka ludzi w różnych częściach USA stosuje nazwę Devil’s Eve („wigilia diabła”). A oto jeszcze kilka innych, niszowych nazw: Damage Night („noc zniszczenia”), Fox Night („lisia noc”), Goosey Night („gęsia noc”), Hell Night („piekielna noc”), Mystery Night („noc tajemnic”), Chalk Night („kredowa noc”), Clothesline Night (dosłownie „noc linki do suszenia prania”), Corn Night („noc kukurydzy”), Doorbell Night („noc dzwonka do drzwi”), Garbage-Can Night („noc kubła na śmieci”), Moving Night (odnosi się do zwyczaju psotliwego przenoszenia i podmieniania przedmiotów na gankach i werandach; move to „ruszać”, „przenosić”, „przeprowadzać się”) , Gate Night („noc bram”), Light Night („noc świateł”), Picket Night („noc sztachet” – chodzi o sztachety w płocie, które często padają ofiarą psot, jakie uskuteczniane są tej nocy) i wreszcie Ticktack Night (ticktack może odnosić się do tykania zegara lub do stukotu, pukania i innych dźwięków wydawanych przez psotników, by nastraszyć sąsiadów).

Haunt („nawiedzać”)

Czasownik to haunt wywodzi się ze starofrancuskiego hanter, czyli „regularnie kogoś odwiedzać”. Pierwsze wzmianki o jego użyciu pochodzą już z XIV wieku. Myśl, że nieumarli także mają miejsca, do których lubią powracać, wcale nie wydaje się niedorzeczna. Ale tak jak w przypadku wielu innych wyrazów, także i tutaj współczesne znacznie tego słowa otrzymaliśmy w spadku po Szekspirze. Pojawia się ono w komedii Sen nocy letniej z 1590 roku. Oberon wita w niej Puka słowami: „To mój posłaniec. Mów, jakieś tej nocy / Wyprawiał dziwy w tym zaklętym borze?” (tłum. L. Ulrich), gdzie w oryginale „zaklęty bór” to właśnie haunted grove. Słowo haunt może także odnosić się do uprawiania seksu. Jednak nie jesteśmy pewni, czy ma to cokolwiek wspólnego z zabłąkanymi duszami. 

Jack-O’-Lantern (halloweenowa lampa z dyni)

Dzisiaj nie sposób sobie wyobrazić Halloween bez wydrążonych dyni. Dlatego fakt, że pierwsze lampiony jack-o’-lanterns nie miały z dyniami nic wspólnego, może być nie lada zaskoczeniem. Brytyjczycy używali do nich buraków, a w pewnej irlandzkiej ludowej przypowieści czytamy o Skąpym Jacku (w oryginale Stingy Jack), który wchodzi w konszachty z diabłem i w efekcie błąka się po Ziemi, dzierżąc lampę wykonaną z rzepy. To właśnie z jego wieczornymi spacerami kojarzono występowanie błędnych ogników, czyli światełek unoszących się nad powierzchnią bagien i mokradeł. W Szkocji nazywają je Will-o’-the-Wisps (tak określa się także nieuchwytny cel czy płonne nadzieje), a w innych częściach anglojęzycznego świata występują pod łacińską nazwą ignis fatuus. I w ten sposób ludowa opowieść o Jacku O’Lantern tłumaczy, skąd bierze się zwyczaj drążenia lampionów. 

Jednak nie wszyscy są przekonani, że powiastka naprawdę wyjaśnia etymologię tego upiornego słowa. Inny trop prowadzi do przydomka, jakim określano w drugiej połowie XVII wieku nocnych strażników. Według tej teorii najpierw powstało określenie Jack O’Lantern, a potem zaczęto je także łączyć z błędnymi ognikami. Zatem być może dzisiejsze wydrążone dynie wzięły swoją nazwę od straży nocnej? W końcu na swój sposób strzegą nas przed złymi mocami.

Monster („potwór”)

Francuskie monstre pojawiło się w angielskim jako zapożyczenie na początku XIV wieku. Do francuskiego trafiło z kolei z łaciny – słowem monstrum określano między innymi zdeformowane stworzenia. Jednak pierwotnie monstrum używano w znaczeniu „złego omenu”. Transformacja tego abstrakcyjnego pojęcia we współczesnego potwora nastąpiła, ponieważ spotkanie z „nietypowym” zwierzęciem (np. jeleniem bez nogi) zwiastowało nieszczęście. U schyłku XIV wieku zaczęto używać monstre także w odniesieniu do mitycznych zwierząt, takich jak centaury. Ale już w połowie kolejnego stulecia epitetem monster obrzucano ludzi, którzy odznaczali się wyjątkową agresją lub okrucieństwem.  

Związek pomiędzy psychiczną deformacją a odstępstwami od moralności towarzyszył potworom od niepamiętnych czasów. Opiera się na ludzkim strachu przed wszystkim, co śmie odbiegać od powszechnie przyjętej „normy”. Warto wspomnieć, że definiowanie negatywnych postaci poprzez ich fizyczność i znaki charakterystyczne takie jak blizny w najlepszym wypadku wskazuje na lenistwo i brak polotu. Przy czym takie podejście przez wieki przyczyniało się do prześladowań całych rzeszy ludzi. 

Spider („pająk”)

Pająki żyją z nami cały rok, ale ponieważ ich sieci stanowią charakterystyczny element halloweenowych dekoracji, pomyśleliśmy, że warto je uwzględnić na naszej liście. A chociaż nazwy zwierząt pozostają na przestrzeni wieków raczej niezmienne, to słowo spider, a właściwie spiþer i – później – spydyr, zadomowiło się w anglojęzycznych chatach dopiero w XIV wieku. Geoffrey Chaucer, „ojciec literatury angielskiej” tworzący w języku średnioangielskim, nazywał ośmionożne stworzenia loppe. Przypuszcza się też, że w staroangielskim nosiły one nazwę atarcoppe (zbitek słów „trucizna” oraz „głowa”) lub renge (wywodzące się z łacińskiego określenia na pająka, aranea). Słowo spider, przejęte od pragermańskiego określenia na „przędzarza”, na pewno wówczas już istniało. Jednak minęło sporo czasu, zanim przyjęło się na dobre we współczesnym znaczeniu.

Trick-Or-Treat („cukierek albo psikus!”)

Ten okrzyk jest nierozerwalnie związany z Halloween. Ale samo święto, jak i zwyczaj wyłudzania słodkości są znacznie starsze niż powyższy termin. Przed trick or treat był souling, nazwany tak od korzennych ciasteczek soul cakes, które rozdawano dzieciom oraz ubogim w okresie Dnia Wszystkich Świętych. Zwyczaj sięga tradycją do średniowiecza i był praktykowany w Anglii aż do lat 30. XX wieku.

Jego schyłek zbiegł się z początkami terminu trick or treat. Na początku XX wieku w USA tradycje pielęgnowane przez imigrantów z różnych krajów, szczególnie Szkocji i Irlandii, zaczęły się nawzajem przenikać. Należały do nich m.in. souling, przebieranki czy dekorowanie domu i przybieranie go dyniami. Rzeczywiście zarówno cukierki, jak i psoty były nieodłącznym elementem celebracji Halloween już w 1910 roku. Jednak dopiero w 1927 roku dwie kanadyjskie gazety utrwaliły je na swoich łamach, pisząc „albo cukierek, albo psikus”. Ale jak to często bywa z językiem, zwrot trick or treat prawdopodobnie istniał w mowie potocznej na długo wcześniej. 

Vampire („wampir”)

Współczesny wampir nierozerwalnie wiąże się z tytułową postacią z powieści Drakula, która wyszła spod pióra Brama Stokera w 1897 roku. To przerażająca historia hrabiego z Transylwanii, który podróżuje do Wielkiej Brytanii z zamiarem zakupu nieruchomości. Jednak to nie Stoker wydał na świat wampiry – najwcześniejsze wzmianki o krwiożerczych bestiach w kulturze anglosaskiej pochodzą z opowiadania (rzekomo opartego na faktach) Travels of Three English Gentlemen, wydanego w 1734 roku. Słowo vampire zapożyczono bezpośrednio z francuskiego vampire, które wywodzi się z kolei z serbskiego vampir. Próba namierzenia jeszcze wcześniejszych źródeł tego słowa nieuchronnie zawiodłaby nas na manowce. Ale jedna z teorii głosi, że „wampir” pochodzi z języka tatarskiego i wyrazu ubyr oznaczającego wiedźmę. 

Werewolf („wilkołak”)

Staroangielskie słowo oznaczające człowieka to wer. Z kolei wolf to wilk. Jak widać, etymologia wyrazu werewolf nie powinna nastręczać trudności. Pokazuje ona także, że koncepcja człowieka obdarzonego zdolnością przeistaczania się w wilka jest bardzo stara.

Witch („wiedźma”)

O dziwo słowo witch niewiele się zmieniło na przestrzeni dziejów. Pochodzi od staroangielskiego słowa wicca, zapisywanego dokładnie tak, jak współczesna neopogańska religia Wicca. Trudno namierzyć jeszcze wcześniejsze źródła tego terminu. Jednak zdaje się, że może on mieć także cos wspólnego z praindoeuropejskim weg(„być silnym”).

Choć początkowo wicca opisywała dowolną osobę obdarzoną magicznymi mocami, z czasem zaczęto używać tego terminu wyłącznie w odniesieniu do kobiet o takich zdolnościach. W księdze Doom Book, jednej z najwcześniejszych kodyfikacji prawa spisanej przez Alfreda Wielkiego w IX wieku, znajdziemy wzmianki o gealdorcræftiganscinlæcan oraz wiccan. Wszystkie te słowa odnosiły się do czarownic. W XX wieku zdarzało się, że termin witch stosowano w odniesieniu do mężczyzn. Jednak przez wieki miał on zdecydowanie żeńskie konotacje. Najwcześniejsze użycie witch w odniesieniu do kobiety bez magicznych talentów, odrzuconej przez społeczeństwo, pojawiło się już w XV wieku.

Zombie

Nieumarłym nadaje się niezliczone przydomki. Do tego stopnia, że wiele kultowych historii o zombie nie ma nawet tego słowa w tytule. Przykład? Choćby Walking Dead czy Noc żywych trupów. Co nie zmienia faktu, że zombie jest pierwszym słowem, które przychodzi nam na myśl o ożywionych zwłokach zajadających się mózgami.

Ciężko wskazać, skąd wywodzi się ten termin. Liczni językoznawcy wskazują, że narodził się w Afryce Środkowej. Pierwszy raz pojawił się w amerykańskich gazetach w 1838 roku, w opowiadaniu pod tytułem The Unknown Painter. Jedna z postaci, afrykański niewolnik, twierdzi w nim, że zombie próbuje się włamać do jego lokalu. Bohater zostaje jednak odesłany z kwitkiem, jako że zombi to przecież tylko „afrykańska legenda”. W tamtych czasach zombie niewiele różniło się od innych demonów. Dopiero w 1929 książka Williama Seabrooka Magiczna wyspa przedstawiła je jako istotę nieumarłą, wywoływaną przez Haitańczyków praktykujących voodoo. Ta historia bez wątpienia przyczyniła się do wielu obrzydliwych stereotypów. Jednak prawdą jest, że zombie były obecne w niektórych aspektach haitańskich wierzeń na długo przed tym, jak weszły do kanonu postaci z amerykańskich horrorów.


Skoro już wiesz, skąd wzięły się te straszne słowa, pora odkryć historię zupełnie innych zwrotów:

Nauka języka to nic strasznego! Z aplikacją Babbel błyskawicznie to sama przyjemność.
Zacznij teraz
Podziel się: