Magazyn Babbel

Angielskie zwroty, dzięki którym zabłyśniesz w towarzystwie

Jeśli marzysz o popołudniowej herbatce z królową Elżbietą albo pragniesz uraczyć się kuflem lagera w tradycyjnym angielskim pubie, koniecznie zapoznaj się z tymi brytyjskimi wyrażeniami.
angielskie zwroty

Ach! Stara, dobra Brytania*, niewielka wyspa okalana wodami Atlantyku, słynąca z wybornego poczucia humoru jej mieszkańców oraz szczycąca się bogactwem regionalizmów. Brytyjski angielski doskonale odzwierciedla usposobienie jego rodzimych użytkowników – jest praktyczny i charakterny. Z kolei nic tak nie ukazuje specyfiki danego państwa, jak zwariowane wyrażenia, którymi przerzucają się jego mieszkańcy. Aby uchylić rąbka tajemnicy i pokazać, jak mówią Brytyjczycy, przygotowałem angielskie zwroty, z którymi warto zapoznać się przed wizytą na Wyspach. Ich znajomość pozwoli lepiej zrozumieć miejscowych i wywrzeć na nich dobre wrażenie. 

Wybrane przeze mnie zwroty podzieliłem na takie, które są dla osób początkujących i średnio zaawansowanych, a także takie, które przydadzą się każdemu, kto jest już zaawansowany w angielskim. 

*(Brytyjczycy z nostalgią nazywają Wielką Brytanię Blighty)

Angielskie zwroty dla początkujących i średnio zaawansowanych 

1. Fancy a cuppa?
czyli: „Napijesz się herbaty?”

Wszyscy wiedzą, że Brytyjczycy uwielbiają herbatę, ale przed przyjazdem na Wyspy nie sposób wyobrazić sobie, jak silne jest to uczucie. Herbata to coś więcej niż zwykły napój. Herbata to stan umysłu. Czy jesteś w pracy, czy u znajomych, czy w domu, jeśli tylko kręci się wokół Ciebie jakiś Brytyjczyk, prędzej czy później padnie to pytanie: Fancy a cuppa?.

Ceremonia parzenia i picia herbaty zbliża Wyspiarzy do siebie. Zobaczyć uśmiech na twarzy Brytyjczyka, kiedy słyszy pstryknięcie czajnika i może zacząć naprawiać świat i powymieniać ploteczki, delektując się smakiem herbaty – bezcenne przeżycie. Na Wyspach wierzymy, że herbata posiada magiczne właściwości i pomaga rozwiązać każdy problem. Choćby walił się świat, łyk herbaty potrafi zdziałać cuda!

2. Half past
czyli: 30 minut po

Brytyjczycy, w odróżnieniu od mieszkańców Stanów Zjednoczonych, używają wyłącznie half past, jeśli na zegarku widzą wpół do którejś godziny. W USA z kolei godzinę odczytuje się w sposób, który odzwierciedla czas wyświetlony na elektronicznym zegarku. Dlatego zamiast half past three, usłyszymy three thirty

3. Alright?
czyli: „Jak leci?”

To prawda, Szekspir był Brytyjczykiem, ale jego współcześni rodacy są od niego znacznie mniej wylewni. Już dawno przestali witać się słowami: „Jak się miewają Wielmożni Państwo?” (okraszając powitanie serią ukłonów i uchyleniem kapelusza). W dzisiejszych czasach młode pokolenie Brytyjczyków wita znajomych i rodzinę jednym słowem: Alright?

Ale bez obaw. Alright to po prostu współczesna, krótka wersja znanego Hello!. Nie wymaga tłumaczenia się rozmówcy ze swojego życia i perorowania nad dzisiejszym samopoczuciem. Porządnemu Alright koniecznie musi towarzyszyć delikatne skinienie głową. Samo powitanie należy wymawiać szybko i nieco skrzekliwie – wszelki szczebiot i beztroska są niemile widziane!

4. Mate
czyli: kumpel, przyjaciel

Chociaż powszechnie uważani za sztywniaków, współcześni Brytyjczycy są tak naprawdę wyluzowani, pogodni i bezpośredni, a za swoich bliskich daliby się pokroić. Niech zwrot mate będzie tego najlepszym przykładem.

Aby określić kogoś, kto jest Ci bliski, możesz posłużyć się słowem friend. Jednak iście brytyjskie wyrażenie mate sugeruje znacznie większą zażyłość opartą na zaufaniu, lojalności i… salwach śmiechu.

Dlatego my, Brytyjczycy, częściej określamy naszych przyjaciół za pomocą właśnie tego słowa. Friend wydaje nam się nieco snobistyczne. Mate wypije z Tobą niejeden kufel piwa, pomoże Ci w przeprowadzce, powie, że pora wymienić spodnie na rozmiar większe i z całą pewnością zmyje Ci głowę, gdy zechcesz po raz dziesiąty wrócić do swojej byłej. „Serio, brachu, sam sobie szkodzisz”!

5. Lovely
czyli: piękny, uroczy, atrakcyjny

Wystarczy, że spędzisz kilka minut w jednym pomieszczeniu z jakąkolwiek Brytyjką w średnim wieku, a na pewno usłyszysz to słowo. Jest to niebywale popularny zwrot wyrażający sympatię lub aprobatę mówiącego wobec jakiegoś przedmiotu lub drugiej osoby. Być może najłatwiej zobrazować jego znaczenie za pomocą zdania: That’s a lovely cup of tea, które przetłumaczyć można jako „Wyśmienita herbatka”! Zwrot ten cieszy się popularnością zwłaszcza wśród starszego pokolenia Brytyjczyków, a w szczególności wśród kobiet. Przyjrzyj się następującej scence, która odgrywa się w tej chwili gdzieś na ulicach Oksfordu.

  •  Kobieta #1: „Och, spójrz na tego uroczego młodzieńca (a lovely young man) stojącego na przystanku”!
  •   Kobieta #2: „Rzeczywiście! A jakie ma świetne buty (lovely shoes)”!
  •   Kobieta #1: „To prawda, są przepiękne (they’re lovely)”!

Zalecam tutaj jednak pewną ostrożność. My, Brytyjczycy, jesteśmy z reguły przesadnie uprzejmi i obawa przed sprawieniem komuś przykrości jest u nas tak głęboko zakorzeniona, że niechętnie wyrażamy wprost swoje zdanie. Zatem nieważne, czy chodzi o fatalną obsługę, niedogotowane danie, czy paskudną pogodę, kiedy ktoś pyta nas o zdanie, a my próbujemy zrobić dobrą minę do złej gry, aby nie urazić naszych towarzyszy, często zamiast wprost wyrazić zawód lub zdegustowanie jakąś rzeczą, załatwimy sprawę zdawkowym Oh, it’s lovely! Jeśli chcesz wmieszać się w tłum i krakać jak brytyjskie wrony, koniecznie opanuj sztukę maskowania niezadowolenia jak prawdziwi mieszkańcy Wysp.

Przykład?

  •  Maluch wraca ze szkoły cały podekscytowany: „Spójrz mamusiu, narysowałem naszą rodzinę”.
  •  Mama: „Cudownie, kochanie (Oh, that’s lovely, dear)! Zaraz powiesimy twój obrazek na lodówce”.

6. Bloody
czyli: bardzo, ogromnie

Bez dwóch zdań. Jeśli chcesz brzmieć jak człowiek z Wysp, koniecznie użyj słowa bloody do podkreślenia cechy jakiegoś przedmiotu, miejsca lub osoby. Czy właśnie zaserwowano Ci najlepsze pod słońcem fish‘n’chips? Wyraź swoją aprobatę i powiedz, że danie było bloody delicious, czyli „w dechę!”. Czy ostatni spektakl „Hamleta” okazał się kompletnym niewypałem? Podziel się swoimi odczuciami z zaprzyjaźnionymi fanatykami Szekspira. Wydaj pomruk niezadowolenia i powiedz: Well, that was bloody awful, wasn’t it? Oznacza to tyle, co: „Co za koszmar”!

7. Cheeky
czyli: zuchwały, zawadiacki

Brytyjczycy słyną z doskonałego poczucia humoru. To prawda, z reguły podchodzimy do życia nieco mniej serio niż inne nacje. Lubimy wygłupy, więc często używamy określenia cheeky w odniesieniu do drobnych przyjemności, które wprawiają nas w dobry nastrój.

Na przykład:

  •   Kiedy Brytyjczyk mówi: Do you want to join us for a cheeky pint?
  •   Ma na myśli: „Przejdziesz się z nami do pubu na piwo?”

Słowo cheeky używane jest również jako przymiotnik. Ponieważ na Wyspach zawsze staramy się przemycić we wszystkim szczyptę ironii, nie zdziw się, kiedy usłyszysz, że nazywamy kogoś „zuchwałym” albo mówimy, że ma „zawadiacki uśmiech”, używając określenia cheeky. Oznacza to wówczas, że osoba, o której mowa, lubi narozrabiać.

Angielskie zwroty dla zaawansowanych

1. Dench
czyli: znakomicie, wspaniale, cool

Brytyjski raper, Lethal Bizzle, który przypisuje sobie ukucie zwrotu dench, stwierdził w rozmowie z dziennikarzem The Guardian, że słowo może oznaczać cokolwiek chcemy. Jednak przyjęło się, że zazwyczaj występuje jako przysłówek lub przymiotnik w zdaniach potwierdzających, że coś jest cool albo znakomite. 

2. I’m pissed.
czyli: „Jestem kompletnie pijany”

Ten zwrot wprawia w osłupienie nie tylko uczących się angielskiego. Nawet Amerykanie nie wiedzą, co jest grane! W amerykańskim angielskim powiedzenie I’m pissed oznacza tyle, co być wkurzonym. W brytyjskim angielskim używamy go, żeby wyjaśnić, że być może wypiliśmy o kilka piw za dużo i teraz ledwo trzymamy się na nogach.

3. I’m chuffed to bits!
czyli: „Ekstra!”

Jeśli chcesz opisać czynność, która sprawiła Ci olbrzymią radość albo wprawiła w dumę, użyj tego wyrażenia. Na przykład kiedy zamierzasz spałaszować ogromne angielskie śniadanie, możesz powiedzieć: I’m chuffed to bits! A może udało Ci się właśnie skraść komuś serce, namawiając tę osobę do spróbowania Twojego ulubionego cydru? Boom! To dopiero powód do dumy! Możesz teraz powiedzieć, że jesteś chuffed to bits with yourself – czyli… „Jest ekstra”!

4. I’m knackered!
czyli: „Padam ze zmęczenia”

Ten zwrot przyda Ci się na siłowni, kiedy próbujesz złapać dech po wyczerpującej serii ćwiczeń. Kwintesencja brytyjskości? Sprint za uciekającym autobusem z torbami wyładowanymi zakupami. Jak już uda Ci się wejść do środka, zajmij miejsce z przodu, zaraz obok typowej brytyjskiej staruszki, głośno westchnij, popatrz na babinkę i wyrzuć z siebie zrezygnowanym tonem: I’m knackered!

5. That’s rubbish!
czyli: „Bzdura!”

Rubbish w brytyjskim angielskim oznacza to samo, co garbage dla Amerykanów. Jednym słowem – śmieci. Jeśli chcesz podkreślić, że jakiś pomysł albo propozycja nie mają kompletnie sensu, użyj tego zwrotu. Czy ktoś właśnie napomknął, że Oasis jest „najlepszym zespołem, jaki kiedykolwiek stąpał po tej planecie”? Nie masz wyboru. Natychmiast powstrzymaj tego obłąkańca i uświadom mu, że to wierutna bzdura: That’s rubbish!

6. To bodge something
czyli: spartaczyć, odstawiać fuszerkę

Brytyjczycy podarowali światu lokomotywę parową, telefon i – co najważniejsze, batoniki czekoladowe. Nic zatem dziwnego, że współcześni mieszkańcy Wysp czują nieustanną presję, aby dorównać myśli technicznej swych przodków. Większość z nas, Brytyjczyków, wzbrania się przed zatrudnieniem drogich specjalistów do naprawy czegokolwiek, co jej wymaga. Ochoczo bierzemy wówczas sprawy w swoje ręce. Ale co jeśli nam nie wychodzi, a naprawa okazuje się totalnym fiaskiem? Wtedy właśnie mówimy, że spartaczyliśmy robotę, po angielsku – to bodge something.

Czasownik bodge idealnie opisuje nieudaną, żałosną próbę naprawienia zepsutego przedmiotu. Na przykład jeśli zacznie Ci odchodzić owijka z kierownicy rowerowej, za nic nie idź z tym do fachowca! Jakiś gość, który dokładnie wie, co robi, założy nową owijkę, a Ty zapłacisz za wszystko jak za zboże. Zamiast tego kup w kiosku najtańszą taśmę samoprzylepną i samodzielnie zmierz się z naprawą. A że w trakcie jazdy końce owijki będą się odklejać i łopotać na wietrze niczym skrzydła husarii? Kto by się przejmował detalami?

7. Full of beans
czyli: mieć pełno energii 

Nie do końca wiadomo, skąd wzięło się powyższe sformułowanie, choć teoria o tym, że wszystko zaczęło się od ziaren kawy (ang. beans) bardzo nam się podoba. Tak czy owak, jeśli jesteś full of beans, to znaczy, że masz masę niespożytkowanej energii. 

angielskie zwroty dla zaawansowanych
Angielskie zwroty dla zaawansowanych z pewnością przydadzą się w trakcie wizyty w lokalnym pubie.

Skoro angielskie zwroty masz już opanowane, pora na odrobinę gramatyki:

  1. Angielskie czasy teraźniejsze
  2. Angielskie tryby warunkowe
  3. Angielskie czasowniki modalne
Wskocz na wyższy poziom angielskiego, wybierając naukę z aplikacją. Babbel oferuje gry, podcasty, inteligentne powtórki i ćwiczenia zainspirowane codziennymi rozmowami.
Zacznij teraz
Podziel się:
David Sumner

David pochodzi z nadmorskiego miasteczka w hrabstwie Devon (rejonu tak sielskiego, że nie powstydziłby się go sam Tolkien), a w Berlinie mieszka od 2010 r. Po uzyskaniu tytułu magistra nauk politycznych na Uniwersytecie Poczdamskim postanowił rozpocząć przygodę z Babbel, gdzie dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat nauki języków. Jeśli nie pałaszuje właśnie kebabów w Berlinie, to pewnie daje po garach w jakimś rockowym klubie na Islandii albo szuka wytchnienia w ukochanych Alpach.

David pochodzi z nadmorskiego miasteczka w hrabstwie Devon (rejonu tak sielskiego, że nie powstydziłby się go sam Tolkien), a w Berlinie mieszka od 2010 r. Po uzyskaniu tytułu magistra nauk politycznych na Uniwersytecie Poczdamskim postanowił rozpocząć przygodę z Babbel, gdzie dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat nauki języków. Jeśli nie pałaszuje właśnie kebabów w Berlinie, to pewnie daje po garach w jakimś rockowym klubie na Islandii albo szuka wytchnienia w ukochanych Alpach.